piątek, 19 maja 2017

KONIEC


Jak to dobrze, że już po wszystkim, ooo rany! Niby matura to bzdura, ale człowiek się tyle nastresuje, a przynajmniej ja na pewno byłam bliska zawału co rano, ubierając się w strój galowy i pakując do torebki pięć długopisów z czarnym tuszem, brrrr... Nie na moje nerwy takie cuda, ojj nie! Teraz mogę wreszcie położyć się spać bez obaw, że zaśpię i nie zdążę. A do tego skakać i tańczyć i chodzić na wielogodzinne spacery, generalnie to robić wszystko czego dusza zapragnie, bo mam czas i głowę wolną od zbędnych myśli. Swoją drogą, zastanawiam się czy to ta szkoła wysysała ze mnie siłę, czy nadchodzące lato wstrzyknęło mi podwójną dawkę energii, ale wiem na pewno, że chce się żyć! 💓


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz